Hodowla
W poprzednią środę miałam niewątpliwy zaszczyt pozbycia się jednej sztuki bardzo zużytego woreczka żółciowego.
Konieczność "rozstania się" wyniknęła nagle i okazała się niespodziewanie pilna, bo Pan Woreczek bardzo nie chciał być dalej częścią mojego ciała i stwierdził, że albo pozwolę mu odejść albo "odejdziemy" razem.
Na tak postawioną sprawę nie miałam innego wyjścia, jak tylko dać rozkroić sobie pół brzucha.
Na pamiątkę zostali mi sprawcy całego zamieszania, może w ramach pamiątki powinnam przerobić ich na naszyjnik? ;)
Konieczność "rozstania się" wyniknęła nagle i okazała się niespodziewanie pilna, bo Pan Woreczek bardzo nie chciał być dalej częścią mojego ciała i stwierdził, że albo pozwolę mu odejść albo "odejdziemy" razem.
Na tak postawioną sprawę nie miałam innego wyjścia, jak tylko dać rozkroić sobie pół brzucha.
Na pamiątkę zostali mi sprawcy całego zamieszania, może w ramach pamiątki powinnam przerobić ich na naszyjnik? ;)

Współczuję!;-/
OdpowiedzUsuńło matko polko!
OdpowiedzUsuńwspółczułki Kochana :( trzymaj się, mam nadzieję że Twój Pan Mąż o Ciebie dba jak należy?!?!?! bo jak nie to ja wparuję do O i zrobię szybciutko porządek ;-)))
:*
Nono.. niezły zestaw minerałów.
OdpowiedzUsuńSzybkiej rekonwalescencji.
OdpowiedzUsuńI oby nie bolało już nic.
Sasila, ja jestem 2 lata po nagłym i definitywnym rozstaniu z Panem Woreczkiem. Pani doktor wybudzajaca mnie po operacji zażartowała sobie z moich równych wyglądających jak ceramiczne 30 kamyczków, że w sam raz na naszyjnik, a ja półprzytomna bardzo przytomnie powiedziałam, że jej zrobię- bo wtedy siedziałam w "koralikach":-) Chyba uznała, że bredzę:-) W każdym razie zagoiło się przed weselem:-) i da się żyć, choć dbać o siebie trzeba bardziej. Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńAle historia! Dobrze, że z happy endem. Dochodź szybko do zdrowia.
OdpowiedzUsuńno to teraz czekamy na tą piękną kolię :) zdrówka kochana!!
OdpowiedzUsuńOjojojoj! Sasilko nie zazdroszcze Ci wcale tej hodowli i przygod z nia zwiazanych. Dobrze ze masz to juz za soba! Zycze szybkiej rekonwalescencji! Mocno sciskam!
OdpowiedzUsuńWspółczuję i życzę dużo dużo zdrowia.
OdpowiedzUsuńzapraszam po odbiór wyróżnienia
OdpowiedzUsuńzapraszam po odbiór wyróżnienia
OdpowiedzUsuńSasi, alez dużo miałaś tych kamieni. Naprawdę miałas dużo szczęścia, ze tak prędko trafiłas "pod nóz". Zdrówka zyczę.
OdpowiedzUsuń